Tradycjonalizm

Krytyczne spojrzenie

Czy Mediator Dei Piusa XII zaprzecza, czy potwierdza wprowadzenie Nowej Mszy?

Dodano: 2022-08-29
Czyli kwestia archeologizmu, przywracanie kamiennych ołtarzy i wprowadzanie nowych obrzędów.

Pozwolę sobie zacząć ten artykuł od końca – czyli konkluzji i na wstępie odpowiedzieć na tytułowe pytanie. Otóż TAK! Jak najbardziej potwierdza słuszność wprowadzonych zmian przez św. Pawła VI, nie ma nic wspólnego z archeologizmem oraz zakazem przywracania pierwotnego kształtu stołu ołtarza. Również w tym artykule chciałbym się odnieść słów pana Pawła Milcarka, który udzielając wywiadu dla PCh24.pl w rozmowie z Pawłem Chmielewskim1 wykazał się niestety rażącą ignorancją twierdząc, że ta encyklika przedsoborowego papieża zezwala jedynie na wprowadzanie nowych obrzędów. Czy rzeczywiście? Aby odpowiedzieć na to pytanie przyjrzymy się dokładniej tej encyklice wspomnianego papieża – który w jej treści w mojej ocenie nie tylko nie zaprzecza tej Nowej Mszy, ale wręcz pokusiłbym się o stwierdzenie, że jest jej protoplastą! I w tej treści pokażę również, że w rzeczywistości archeologizmem nie tylko nie można nazwać przywrócenie pierwotnego kształtu stołu ołtarza, ale wręcz przeciwnie – to właśnie błędem archeologizmu można śmiało określić wszelkie dążenia do przywrócenia przedsoborowej mszy.

 

Na samym początku należy postawić pytanie, czym jest ów archeologizm. Jest to pojęcie techniczne, które co prawda w samej encyklice Mediator Dei Piusa XII się nie pojawia, ale ten termin opisuje pewien problem podniesiony w treści tej encykliki. Zacytujmy ją tutaj sobie:

 

To samo należy sądzić o usiłowaniach, które niektórzy podejmują, by przywrócić jakiebądź dawne obrzędy i ceremonie. Owszem, liturgia dawnych wieków jest niewątpliwie godna szacunku. Nie należy jednak mniemać, iż dawny zwyczaj, dlatego tylko że tchnie starożytnością, jest przydatniejszy i lepszy, czy to sam przez się, czy to w odniesieniu do późniejszych czasów i nowych warunków. Także nowe obrzędy liturgiczne są godne szacunku i zachowania, gdyż powstały pod natchnieniem Ducha Świętego, który w każdym czasie aż do końca świata jest obecny w Kościele; są one w równym stopniu środkami, którymi przeczysta Oblubienica Jezusa Chrystusa posługuje się dla ożywienia i zapewnienia świętości ludzi.

Stadium starożytności jest nader pożyteczne, jednak starożytność nie stanowi jedynej normy

Jest zapewne rzeczą mądrą i godną pochwały powracać myślą i sercem do źródeł liturgii świętej. Badanie bowiem przeszłości nie mało przyczynia się do głębszego i dokładniejszego poznania znaczenia świąt i treści używanych formuł i świętych ceremonii. Natomiast nie jest rzeczą ani mądrą, ani godną pochwały wszystko i w każdy sposób cofać do starożytności. I tak, aby użyć przykładu, błądzi kto chce ołtarzom przywrócić pierwotny kształt stołu; kto chce wykluczyć czarny kolor z szat kościelnych; kto nie dopuszcza w kościele posągów i świętych obrazów; kto wymaga, aby wizerunek Zbawiciela przybitego na krzyżu tak był dostosowany, iżby na Jego ciele nie było znać okrutnych mąk, które poniósł; kto wreszcie gani i odrzuca wszelką muzykę polifoniczną, choćby nawet przystosowaną do przepisów wydawanych przez Stolicę Apostolską.

Żaden z rozumnych katolików, w zamiarze powrotu do starych formuł uchwalonych przez dawne Sobory, nie może odrzucić orzeczeń, które Kościół pod natchnieniem i kierownictwem Ducha Świętego bardzo pożytecznie określił w nowych czasach i których trzymać się nakazał. Podobnie żaden rozumny katolik nie może odrzucać obowiązujących dzisiaj przepisów, by powrócić do spraw wywodzących się ze starożytnych źródeł Prawa Kanonicznego. Tak samo rzecz ma się z liturgią. Kto chce powrócić do starodawnych obrzędów i zwyczajów i odrzucać nowe, które z Opatrznościowego zrządzenia Bożego ze względu na zmienione warunki zostały wprowadzone, ten widocznie kieruje się nieroztropnym i niewłaściwym zapałem.

 

I tutaj należy opatrzyć to stosownym komentarzem, jak ten problem próbują nam przedstawić tradycjonaliści. Otóż twierdzą oni, że wracanie do wcześniejszych form jest przez papieża wyraźnie potępione. I tak dla przykładu – przywracanie pierwotnego kształtu stołu (co jak zaznaczają, miało miejsce w tej Nowej Mszy) a do tego wpisuje się również wprowadzenie komunii na rękę – bo ta praktyka również miała miejsce w dalekiej przeszłości, która została zastąpiona na formę do ust.

 

Ale czy rzeczywiście taki jest sens tych słów? Okazuje się że NIE !!! Otóż kluczem do zrozumienia tego problemu jest to, że te słowa nie tyle potępiają wprowadzenie praktyk i elementów, które były obecne w przeszłości, co raczej kwestionowanie faktu, że wszelkie zmiany liturgii są podyktowane działaniem Ducha Świętego. A WIĘC ARCHEOLOGIZMEM NIE JEST TO, CO SIĘ ZBIEGA Z TYM ARCHEOLOGIZMEM, ALE TO, CO JEST NIM PODYKTOWANE. Czyli innymi słowy – acheologizmem nie jest wprowadzanie elementów, które były obecne w przeszłości i zostały wycofane, albo zastąpione innymi elementami, ale twierdzenie, że one są tylko dlatego lepsze, że były pierwotne. Takie podejście kwestionuje, że Duch Święty działa nieustannie w Kościele i dąży do przywrócenia tych wcześniejszych elementów tylko dlatego, że skoro były pierwotne, to oznacza, że były najwłaściwsze. I tutaj papież mówi swoje stanowcze NIE! Duch Święty działa w każdym czasie i skoro dokonał takiej zmiany, to oznacza, że to było dobre.

 

Zwróćmy jeszcze raz uwagę na kluczowy fragment tego powyższego cytatu:

 

Także nowe obrzędy liturgiczne są godne szacunku i zachowania, gdyż powstały pod natchnieniem Ducha Świętego, który w każdym czasie aż do końca świata jest obecny w Kościele


 

I to jest tak naprawdę istotą tego wspomnianego błędu archeologizmu. I jak się teraz zatem odnieść do przywrócenia kształtu ołtarza, o którym wspomina papież w tym ustępie:


 

Natomiast nie jest rzeczą ani mądrą, ani godną pochwały wszystko i w każdy sposób cofać do starożytności. I tak, aby użyć przykładu, błądzi kto chce ołtarzom przywrócić pierwotny kształt stołu;


 

O co tutaj chodzi. Ano proszę zwrócić uwagę na słowa „I tak aby użyć przykładu” – tutaj właśnie papież ten stół podaje za przykład, co wskazywałoby, że niektórzy, kierując się „niewłaściwym zapałem” uważali, że kształt stołu należy przywrócić, bo skoro to jest pierwotne, to oznacza, że lepsze i właściwe – czyli dokładnie to co wspomniałem wcześniej – archeologizmem nie jest to, co się z nim zbiega, ale jest nim podyktowane. Czyli to nie sam fakt pierwotnego kształtu stołu jest tu problemem, ale twierdzenie, że jest to tylko dlatego lepsze, bo jest pierwotne.


 

I tak jak wspomniałem – tak się niefortunnie składa, że to właśnie nie Nowa Msza jest błędem archeologizmu, ale jest nim chęć przywrócenia przedsoborowej formy – właśnie z uwagi na to, że istotą tego błędu jest kwestionowanie działania Ducha Świętego, który (jak zauważa papież Pius XII) działa w Kościele nieustannie aż do końca świata.


 

Na wstępie wspomniałem, że ta ten papież treścią niniejszej encykliki nie tylko nie kwestionuje Nowej Mszy, ale wręcz może być uznany za jej protoplastę. A to wszystko za sprawą jego wcześniejszych słów z jej treści. Oto one:


 

Jedynie zatem Najwyższemu Pasterzowi przysługuje prawo rewidowania i stanowienia przepisów o sprawowaniu kultu Bożego, oraz wprowadzania i zatwierdzania nowych obrzędów, jak również zmieniania ich, o ile to uzna za potrzebne. […] Regulowanie bowiem św. liturgii zależy - jak powiedzieliśmy - jedynie od postanowień i zarządzeń Stolicy Apostolskiej.


 

Chciałbym tutaj nawiązać do wspomnianego wywiadu, jakiego udzielił Paweł Milcarek dla kanału PCh24.pl. Odnosząc się właśnie do tych słów papieża, wyciągnął wniosek, że papieżowi wolno jedynie wprowadzać nowe obrzędy. Powiedział on:


 

53:27 władza papieska ma prawo uruchamiać nowe obrzędy - to Pius XII w Mediator Dei [...] ale te nowe obrzędy nie zastępują starych. Więc papież nie może ogłosić, że teraz są nowe, a starych nie będzie.


 

Ale czy rzeczywiście ten fragment z encykliki Mediator Dei uprawnia nas do takiego wniosku? Najpierw chciałbym zwrócić Państwa uwagę na jedno słowo użyte przez Piusa XII w tym ustępie: "zmieniania". A więc to co bezpośrednio rzuca się w oczy, to oprócz wspomnienia o prawie dodawania, jest tam również mowa o prawie „zmieniania, o ile uzna za potrzebne”.

Ale zastanówmy się nad tym fragmentem trochę głębiej. Otóż załóżmy, że jest tam jedynie napisane, że papież może wprowadzać nowe obrzędy (czyli bez tej części, że przysługuje mu prawo zmiany ilekroć uzna za potrzebne). Czy z logicznego punktu widzenia oznacza to, że TYLKO TO MOŻE ROBIĆ i tylko do tego jest zawężona jego władza w przedmiocie liturgii? Zwróćmy jeszcze raz uwagę na treść tego ustępu:


 

Jedynie zatem Najwyższemu Pasterzowi przysługuje prawo rewidowania i stanowienia przepisów o sprawowaniu kultu Bożego, oraz wprowadzania i zatwierdzania nowych obrzędów, jak również zmieniania ich, o ile to uzna za potrzebne.


 

Tutaj chciałbym, aby Państwo zwrócili uwagę, czego dotyczy słowo „jedynie”. Bo tak się niefortunnie składa, że ta wypowiedź nie naucza o tym, że papież może jedynie prowadzać nowe obrzędy, ale że jedynie papież może wprowadzać nowe obrzędy. Czyli słowo „jedynie” odnosi się do tego, kto jedynie ma prawo do ustanawiania takich zmian – a mianowicie, że to prawo przysługuje jedynie papieżowi. I tym samym ta sentencja w żaden sposób nie naucza o tym że władza papieska zawęża się jedynie do ustanawiania nowych obrzędów. Mam nadzieję, że jest to dobrze widoczne i niestety pokazuje, jak ludzie z tytułami doktorów (domyślam się, że z teologii, a nie gastronomii) udzielających wywiadów w prestiżowych mediach jak PCh24 obnażają swoją niezdolność do zrozumienia prostych tekstów, co nie przeszkadza im uchodzić za wielkich autorytetów poprawiających Kościół i papieży. Niestety cały ten film jest spektaklem totalnej ignorancji obu panów, którzy obnażają brak zdolności zrozumienia treści tekstów listów do motu proprio papieży Benedykta, Franciszka, co będzie przedmiotem odrębnej rozprawki. Całość ich rozmowy i zdolności do rozumienia tego co się czyta i słyszy, do złudzenia przypomina rozmowę węglarzy o tradycji z filmu „Miś” Stanisława Barei (ten wątek, że tradycja to takie coś, że jak ukradną nam furę, to muszą oddać samolot – i że to na tym właśnie polega ta tradycja)2.


 

W każdym razie wracając do Mediator Dei – widzimy jak kilka akapitów dalej pojawiają się słowa papieża:

Regulowanie bowiem św. liturgii zależy - jak powiedzieliśmy - jedynie od postanowień i zarządzeń Stolicy Apostolskiej.


 

Proszę zwrócić uwagę na użyte tutaj słowa "jak powiedzieliśmy", które najwyraźniej nawiązują do tej poprzedniej sentencji. I właśnie w tym zdaniu papież uznaje prawo do zmian w liturgii jako oczywiste prawo Stolicy Apostolskiej. I to właśnie stanowi najważniejszą podstawę do uznania słuszności wprowadzonych zmian przez kolejnego papieża Pawła VI.


 

Warto na koniec przypomnieć scenę z ostatniej wieczerzy, na której Jezus ustanawia sakrament Eucharystii. A konkretnie na wypowiadane przez niego słowa: „To czyńcie na moją pamiątkę”. To na co chciałbym tutaj zwrócić szczególną uwagę, to jest to pierwsze słowo w tym zdaniu. Chodzi właśnie tutaj o słowo „to”. Proszę zwrócić uwagę, że Jezus pouczył nas, abyśmy „TO czynili na Jego pamiątkę” a nie „TAK czynili na Jego pamiątkę”. Innymi słowy, to Jezus jedynie nakazał sprawować pamiątkę/ofiarę, ale nie pouczył nas jak mamy sprawować. To Kościół ustanawia formę sakramentu. Więc twierdzenia różnych środowisk, że zmiana jakiegoś słowa konsekracji unieważnia całą mszę jest jakimś totalnym kuriozum. Nawet jeśli Kościół zmieniłby liturgię nie do poznania, usunąłby z niej wszystkie elementy, a słowa konsekracji zmienił na „Teraz Panie przemień ten chleb w Swoje Ciało”, to taka msza byłaby zarówno ważna, jak i godna. A to właśnie dlatego, że Kościół ma nieograniczone prawo do regulowania liturgii – to On ustala jej formę, bo to prawo pozostawił mu sam Jezus. Tutaj obowiązuje nas domniemanie, że to właśnie Duch Święty kieruje Kościołem – a ten Duch, jak zaznacza papież Pius XII w Mediator Dei – jest obecny w Kościele po wsze czasy. Święty Piotr, gdyby kierował się logiką tradycjonalistów, to również nie rozwiązałby odwiecznej tradycji mojżeszowej, całego prawa świątynnego, liturgicznego obrzędowego, które było ustanowione po wsze czasy na kartach Starego Testamentu. Jednym ruchem ręki unieważnił całe prawo mojżeszowe, całą odwieczną tradycją nie bacząc na sprzeciw ówczesnych tradycjonalistów - judaizujących chrześcijan, o których możemy poczytać sobie w Liście św. Pawła do Galatów.


 

1 Franciszek przeciwko Benedyktowi. Dlaczego papież chce zniszczyć starą Mszę? || Rozmowa PCh24 https://www.youtube.com/watch?v=WDnRy65GQsc