Kwestionowanie nieomylności i nieodwołalności aktu kanonizacji
Tradycjonaliści otwarcie przyznają, że całkowicie odcinają się od oddawania kultu niektórym świętym kanonizowanym po Soborze Watykańskim II - a w szczególności dotyczy to takich papieży jak Paweł VI, czy Jan Paweł II. Argumentują to tym, że wiarygodność i słuszność takiego orzeczenia jest co najmniej wątpliwa a to za sprawą tego, że po Soborze Watykańskim II procedury kanonizacyjne uległy znacznym uproszczeniom w porównaniu do tych, które były przed soborem. Dlatego też, jak dowiadujemy się od księdza Bańki FSSPX z kanału "Szkoły Akwinaty" Bractwo św. Piusa X oczekuje na nowe magisterium, które uzna, że tamte kanonizacje nie miały waloru nieomylności.
W materiale, który linkuję poniżej (w 30:52), można się dowiedzieć o pewnych konkretach, co bractwo św. Piusa uważa za to "uproszczenie procedury". A mianowicie stawiają oni zarzuty, że przed soborem istniała instytucja adwokata diabła, której celem było poszukiwanie powodów, aby zakwestionować heroiczność wiary takiego kandydata do wyniesienia na ołtarze. Jeśli tenże adwokat diabła znalazłby cokolwiek, co sprzeciwiałoby się tezie, że dany człowiek jest święty, że nie był ortodoksyjny - tutaj za przykład podają "jeśli np. ucałowałby koran" - co stanowi oczywiste nawiązanie do Jana Pawła II (do tego tematu oczywiście wrócimy), to wówczas taka osoba nie zostałaby wyniesiona na ołtarze.
https://youtu.be/SVMD1LGH7ts?t=1852
Odpowiadając na taką argumentację należy poruszyć kilka kwestii... Jest to prawda, że św. Jan Paweł II zniósł urząd tzw. "adwokata diabła", ale nie zrobił tego na zasadzie, aby umożliwić bezkrytyczne wynoszenie na ołtarze i nie brać pod uwagę ewentualnych przeszkód do kanonizacji. Zwróćmy uwagę, że likwidując ten urząd, to również to zadanie powierzył rzecznikowi sprawiedliwości. Tak więc obecnie to właśnie kompetencją tegoż rzecznika sprawiedliwości jest badanie i rozpoznawanie ewentualnych przeszkód do wyniesienia takiego kandydata na ołtarze. Mnie osobiście taka funkcja jak "adwokat diabła" trochę dziwi - i dziwi mnie, że była obecna aż do czasów naszego papieża. Nazwa ta nasuwa skojarzenia raczej pejoratywne - że osoba taka reprezentuje interesy diabła - czyli ojca kłamstwa. W sytuacji, kiedy by istniały realne przeszkody do ogłoszenia świętym, to przypuszczam, że diabłu bardziej by zależało na tym, aby taką osobę kanonizować. Tak więc zadaniem rzecznika sprawiedliwości jest ochrona Kościoła przed błędem.
Drugą kwestią - ważniejszą - jest problem oczekiwania tradycjonalistów na nowsze magisterium Kościoła, które uznałoby, że poprzednie magisterium było w błędzie. Taki pogląd jest szczególnie niebezpieczny. Dlaczego? No przede wszystkim dlatego, że jeśli najnowsze magisterium uznałoby, że poprzednie magisterium było w błędzie - i to w tej materii, w której Kościół uważa akt kanonizacji za ostateczny, nieodwołalny i nieomylny, to wówczas okazało by się, że magisterium Kościoła raz może być sobie omylne, a innym razem nieomylne. No i w takiej sytuacji nasuwało by się pytanie - które w takim razie z tych dwóch magisterium jest omylne, a które nieomylne i dlaczego tak, a nie odwrotnie? W tej sytuacji mogłoby się wyłonić bractwo kapłańskie św. Pawła VI, które zaczęło by oczekiwać na jeszcze nowsze magisterium, które obaliłoby to ostatnie i wróciło do poprzedniego.